Forum CALLING ALL NATIONS Strona Główna CALLING ALL NATIONS
Michael Hutchence & INXS International Fans Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Twórczość ogólnie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum CALLING ALL NATIONS Strona Główna -> Dyskusje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luke
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cracow, Poland

PostWysłany: Pią 12:38, 11 Gru 2009    Temat postu:

INXS zaczął się zmieniać już od "Welcome to Wherever You Are", a "Full Moon..." był konsekwentną kontynuacją tej zmiany. Oba albumu są świetne dla nas, miłośników kapeli, ale nie jest to już to szleństwo z "X", czy "KICK". Prawda jest taka, że chłopakom ciężko nagrywało się z krążek "FMDH" z Hutchence'em. On był wtedy po tym wypadku i podobno bardzo się zmienił. Miewał bardzo zmienny nastrój, był rozdrażniony, a czasami agresywny. Jest to wszystko nieźle opisane w tej biografii INXS. Niech przykładem będzie okładka krążka "Full Moon...", która w założeniu miała być zupełnie inna. Michael uparł się jednak, że okładka musi być taka i kropka. Hutchence przechodził wtedy okres zafascynowania muzyką grunge. To widać na okładce tej płyty.

PorkyPig, dzięki temu, że nadal odkrywasz te single, INXS wciąż w Tobie żyje. Fajna sprawa. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syntchia




Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 20:12, 13 Gru 2009    Temat postu:

PorkyPig: specjalnie sprowokowałam do rozmowy moim poprzednim-nic nie wnoszącym, jak to określiłeś- postem. A jednak, zareagowałeśRazz I przy Twojej wypowiedzi chciałam się na chwilkę zatrzymać. Mianowicie są dwie strony tego, że cała twórczość INXS czy Hutchence nie zawiera się tylko na "oficjalnych" płytach ale krąży gdzieś po bokach (singlach). Minusy tego zjawiska już nam opisałeś. Ja chciałam zwrócić uwagę na (paradoksalnie) dobrą stronę tego. Po pierwsze nie masz pojęcia ile radochy sprawiło mi "odkrycie" takich właśnie kawałków! Człowiek myśli, że już wszystko ma "przesłuchane" a tu bum!!! Dowiaduję się, że Michael realizował się również poza zespołem INXS i nagrał płtkę Max Q. Ale to początek, później gdzieś wygrzebuję kawałki takie jak :Red Hill, Deepest Red, czy takie cuda jak Spill the wine i Standing On The Rooftop. I cieszę się jak dziecko, bo po mimo lat które minęły dla tych utworów dla mnie stają się niesamowitą nowością!!! i Co jakiś czas szukam jeszcze z nadzieją,że może coś "nowego" Michael jeszcze ma dla mnie??Smile Myślę, że Luke miał właśnie to na myśli w ostatnim poście, tyle, że ja jak zwykle się rozpisałam. no cóż- nie tylko Tobie PorkyPig zdarza się pisać po alko;) Aha, a co do okładki FMDH to bardzo przypadła mi do gustu i zdziwiłam się że jej klimat odbiega od tego co jest (na płycie! i ) w dalszej części książeczki. Czarno-białe zdjęcia, gdzie chłopaki siedzą za białym obrusem, trochę zamulający klimat jak dla mnie. Okładkę uważam za wielce zachęcającąSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherry




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 6:42, 15 Gru 2009    Temat postu:

że też ja nie przeczytałam biografii INXS... po przeczytaniu 'Just A Man' stwierdziłam że to zupełnie wystarczy żeby uzyskać jaki taki obraz życia..Michaela, a resztę zespołu jakoś unieważniłam
Embarassed . Przecież wiadomo że rzadko zdarza się prawda obiektywna i przeważnie jest tyle punktów widzenia ile osób a więc punkt widzenia rodziny to jedno a koledzy,znajomi to druga sprawa Rolling Eyes

Mam jeszcze takie pytanie:czy ktoś z obecnych na tym forum był kiedykolwiek na koncercie INXS (chodzi mi o oryginalny skład zespołu)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luke
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cracow, Poland

PostWysłany: Wto 22:51, 15 Gru 2009    Temat postu:

Biografia INXS "Story To Story" burzy nieco anielski obraz Michaeala Hutchence, kreślony nierzadko, ale zdecydowanie nie odbiera mu ogromnych zasług w kształtowaniu sukcesu zespołu. Jeśli dorwiecie tę książkę, to polecam. Jest warta uwagi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PorkyPig




Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radom

PostWysłany: Pią 0:03, 18 Gru 2009    Temat postu:

@Synthia
Oj nie przejmuj się moim wyrażeniem o nic nie wnoszącym poście. No i mam nadzieję, że nie mamy problemów alko... (lol) Ale do rzeczy. Skąd ty wygrzebujesz te kawałki jak choćby Red Hill? Słuchaj jestem już wiekowy (czytaj - zarabiam inaczej jak roznoszeniem ulotek) i staram się jak mogę kupować oryginalne płyty. Ale Sound of Chage and Aska ni w p.... nie da się kupić, cholerka nawet ściągnąć nie ma jak. Red Hill znam z You Tube. Jak pierwszy raz usłyszałem - umarłem. Później znalazłem oryginalne wykonanie i było niezłe ale Michael zabija. To był niesamowity wokalista. Ciarki przechodzą po plecach, a łzy płyną po policzkach. Świat nie wie co stracił.
Przechodząc do postu Luke'a... No właśnie dorwałem tę biografię. Jest niestety tylko po angielsku. Mój angielski jest mocno średnia Very Happy . Ale daję radę. Czytam tylko na kibelku (pracuj mieciu, pracuj) i co trzecie zdanie muszę się posiłkować słownikiem. Jestem obecnie na 100 stronie i ... książka jest niesamowita. Luke pisałeś, że możemy stracić wyidealizowany obraz Michaela. Wiesz im bardziej zagłębiam się w tę książkę tym bardziej znam Michaela. Tak znam bo miałem bardzo podobnego kolegę na studiach. Ba był nawet podobny z wyglądu, bardzo utalentowany (studiował malarstwo), bardzo mocno imprezował (alkohol, narkotyki) a dziewczyny (mimo jego alkoholowego oddechu) miał na pstryknięcie palcem. Był duszą towarzystwa ale również bywały dni gdy miał tzw chandrę... Bywał przy tym dosyć nieznośny. Tacy ludzie jak mój kolega mogą zostać albo gwiazdami, wielkimi artystami bądź też spalić się jak ćma przy świeczce. Z biografii "Story to Story" pierwszą rzecz jaką przeczytałem było The History of Mr Chardonnay. Z całego tekstu utkwił mi jeden, ten jak Michael mówi swemu przyjacielowi czego tak naprawdę nie może znieść z powodu zaniku zmysłu smaku. Michael nie był zwykłym człowiekiem jak każdy z nas. Takim ludziom jak on nie jest dane zestarzeć się. On przez te 37 lat wyciągnął z życia więcej niż my przez całe nasze życie. Ktoś taki jak on, czerpiący życie pełnymi garściami i wszystkimi zmysłami nagle traci dwa z nich. Nie dziw ię się, że po tym wszystkim miewał zmienne nastroje, bywał agresywny... Szkoda że nikt nie był w stanie mu pomóc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherry




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 8:53, 19 Gru 2009    Temat postu:

Uraz głowy może też spowodować zaburzenia osobowości i w tym przypadku to bardzo prawdopodobne...tylko że....przypomina mi się epizod odnotowany w 'Just A Man'-chodzi o rok 1988 i zdaje się że to był wieczór kiedy odbywala się ceremonia wręczenia nagród muzycznych, Michael wtedy był z Jonnie,pamiętacie? Tego wieczoru miał do tego stopnia huśtawki nastroju że...próbował wyskoczyć z balkonu Rolling Eyes . Czyli że miewał takie stany na długo przed wypadkiem Confused . W takim razie to nie wypadek spowodował u niego zaburzenia psych...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syntchia




Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 22:39, 05 Sty 2010    Temat postu:

Cherry, jestem zaszokowana twoim postem, że Michael chcial wyskoczyć z balkonu!!!!! Nic o tym nie wiem i aż mnie coś ścisnęło w sercu jak to przeczytałam!A książkę 'I just a man" nie mogę nigdzie dorwać i szlag mnie trafia, jak macie namiary na księgarnię/osobę ktora chciała by ją sprzedać to proszę dajcie mi znac chetnie kupię! a z tymi "zaburzeniami psychicznymi' to raczej bym się wstrzymala i tak tego nie nazywała. raczej że miewał "doły" albo jak juz chcecie to "depresje". Dziwia mnie tylko jego zapędy samobojcze, ciagle jeszcze nie uparalam się z myśla że sam sobie to zrobil...SadSad az mi sie płakac zachcialo. także może zmienię temat:
PorkyPig- nie gniewam sie no co Ty:P musiałam trochę ponarzekać jak na kobietę przystałoRazzP ale powaznie już, to kawalki o ktorych mowa niestety nie mam w oryginale na plycie tylko sciągnęłam z neta ale chyba nie powinnam sie do takich rzeczy przyznawać na forum;/ i uwież mi że redhill DA się ściągnąćSmile
(ps. z twojego postu by wynikalo że także jestem "wiekowa" bo też nie zarabiam na zycie roznoszac ulotki:P i też staram sie jak mogę kupowac oryginałySmile a wiekowa nie jestem:P no może trochę bo właśnie dzisiaj przybyl mi kolejny rok na kark-23 birthday;) zreszta wiek tu nie gra roli. Fan jest fan. Może jakbym sie urodziła wcześniej to miałabym szansę wybrania się na jego koncert czy cuś a tak nie miałam na to najmniejszej szansy;/
ps2. a ten twój kolega to że sie tak jeszcze z ciekawości zapytam to co z nim się stalo? gwiazda, artysta czy ćma?SmileSmileSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PorkyPig




Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radom

PostWysłany: Pią 0:06, 08 Sty 2010    Temat postu:

Scyntchia. Spóźnione bo spóźnione ale... składam Ci serdeczne życzenia z ww okazji. Oby zawsze nr 1 było u Ciebie INXS.
Ja też nie dawno miałem urodziny (21 grudnia) no ale niestety już 35te. He he
Skończyłaś 23 i jesteś fanką INXS od dłuższego czasu niż ja. Aż wstyd się przyznać czego ja słuchałem w twoim wieku. Gdybyś była z mojego rocznika na pewno zaliczyłabyś niejeden koncert INXS. Nie martw się kolekcją piratów bo każdy jakieś ma, a już zwłaszcza te których legalnie dostać nie można.

Ale wracając do ważniejszego tematu to myślę Syntchia, że musisz się jednak uporać z tym, że Mike sam to zrobił. Pytanie czy było to samobójstwo czy wypadek? Wg mnie wypadek. Tego wieczora sporo wypił, był pod wpływem kokainy. Po czymś takim człowiek ma taką huśtawkę emocjonalną, że gotów jest zrobić coś czego na trzeźwo nie byłby w stanie. Hutch miał myśli samobójcze, miał depresję. Ale często powtarzał jak bardzo kocha swoją córeczkę. Nie sądzę, że naprawdę chciał to zrobić. Co do jego zmiennych nastrojów o których pisze Cherry. To też wszystko wina dragów. Przecież w książce jest czarno na białym jak chłopaki się zabawiali. Zwłaszcza Mike. To miało również duże znaczenie w związku z jego wypadkiem. Chyba również w Story to Story jest napisana opinia lekarska, że Mike miał dużo mniejsze szanse na powrót do pełnego zdrowia właśnie w związku z jego rozrywkowym stylem życia (kokaina).

PS
Sytchia. Nie mam obecnie kontaktu z moim kolegą ze studiów. Ma jakąś grupę artystyczną (malarstwo, rzeźba, itp.) ale chyba bez większych sukcesów. Pewnie dalej baluje. Jak to niebieski ptak.


Ostatnio zmieniony przez PorkyPig dnia Pią 0:07, 08 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syntchia




Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 23:12, 08 Sty 2010    Temat postu:

A dziękuję dziękuję za zyczenia!Smile Smile Ty masz 35? toś Ty młody Bog!Smile (nie ma co sie przejmowac wiekiem Hugh Jackman ma o wiele wiecej a to nic mu nie umniejsza z zajebistości:P)
No i nawiasem mowiąc Michael swiętuje 22.01 swoją 50-tkę!!Smile Jestem ciekawa czy coś sie z tego tytułu szykuje? Luke mógłbys zdradzić czy coś planujesz na swojej stronie zamieścić specjalnego? ;>

a wracając do kwestii depresjii to wpadłam kiedys na artykul odnosnie tego zagadnienia i nie za bardzo pochlebnie autorzy wypowiadali się na temat leku prosac (który poniekąd miał ją leczyć,) a Hutchence go zarzywał z tego co sie orientuję. zresztą nie omieszkali o tym wspomniećSad Także leczenie też nie szło widzę najlepiej;/;/
Do śmierci Michaela przyczyniło się więc wiele składników i mysle że nie należy pominąć roli Pauli J. w calym zajściu. a może dokladniej sytuacji w jakiej go postawiła. Mysle że nie zdawala sobie sprawy z tego jak on to wszystko przyjmuje, jak jej sprawy osobiste (i jego pomału tez) mają na niego wpływ. Chyba sobie nie potrafił z tym poradzić tak dobrze jak ona. w wywiadzie po jego śmierci Paula mówi że była zarąbiscie zaskoczona jego samobojstwem. Że Michael złamał jej serce i bla bla bla. (szkoda, ze ona potrafiła złamać serce Tiger 3 lata później ale to inna historia) cała ta sytuacja z Geldofem i ich dziećmi (dziećmi Geldofa i Pauli)+ media= skandal i sensacja. A tych dwóch ostatnich Hutchence starał sie zawsze wystrzegac w swojej karierze. Tak więc myśle, że Hutchence zabił sie "przez przypadek" ale powody dla ktorych doszło do "wypadku" znaja tylko tak naprawdę najbliźsi piosenkarza. jednakże nikt nie weźnie za jego poczynania odpowiedzialnosci (nikt mu tego nie kazał) ale.. No także to tylko moje prywatne zdanie i nikt się nie musi z tym zgadzać. Dragi zabijają ale nie w tym przypadku. Tu tylko były "katalizatorem reakcji'. Cholercia ale zboczyłam z tematu także juz milknę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luke
Administrator



Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cracow, Poland

PostWysłany: Sob 23:19, 09 Sty 2010    Temat postu:

Drodzy, nie ma już co roztrząsać, czy było to samobójstwo, czy wypadek. Ile osób, tyle opinie. Jeśli pogadacie z siostrą Hutchence'a, czy jego matką, to uświadomicie sobie, że ten człowiek naprawdę miał powody, aby zachować się w ten sposób. Natomiast jeśli Tim, czy Kirk przedstawi Wam swoją wersję, to nieszczęśliwy wypadek w hotelu okaże się bardzo realny. Każdy ma w tym swój interes. Dlatego myślę, że nie ma co nadal zastanawiać się na tym feralnym 22.11.97, a skupić się na tym, co po Michaelu pozostało. A pozostało niemało. Smile

Syntchia, "Just A Man" raczej nie dorwiesz w Polsce. Proponuję wykorzystać ebay albo znajomych choćby w UK. Pozostaje też wersja elektroniczna, na stronie prowadzonej przez Tinę H. - dostępna [link widoczny dla zalogowanych].

Syntchia, pytasz o specjalne akcje z okazji 22.01, to ja może odbiję pytanie do Was - co chcielibyście z tego tytułu na inxs.pl? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syntchia




Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 21:23, 15 Sty 2010    Temat postu:

w zasadzie to nie wiem;/ tak pytałam bo myślałam że może się coś ciekawego szykuje. ale widze że jednak nic nie bedzie;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherry




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 3:36, 17 Sty 2010    Temat postu:

Ciekawa byłaby symulacja pt. 'Jak wyglądałby M.H. w roku 2010 gdyby żył'. Nie wiem czy to w ogóle jest możliwe,żeby coś takiego zorganizować...ale pofantazjować można...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syntchia




Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 21:13, 19 Sty 2010    Temat postu:

tez się kiedyś nad tym zastanawiałam, ciekawa sprawa, też chciałabym to zobaczyć.
PS. Ale myślę, że nie było by niespodzianki- Zawsze wyglądał świetnie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherry




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 4:00, 20 Sty 2010    Temat postu:

Tak prawdę mówiąc to odeszliśmy sporo od głównego tematu tego wątku czyli twórczości INXS Wink . Skończyło się na Michaelu Rolling Eyes -jak zwykle...jeżeli Wam nie przeszkadza,to może dalej o nim piszmy w odpowiednim dziale?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
readmyllips




Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:58, 14 Lut 2010    Temat postu:

Ciekawa dyskusja, nawet bardzo, dowiedziałam się paru rzeczy.

Hm, może zacznę od tego, co jest w nazwie tematu... INXS znam już od jakiś 2 lat, jednak wgłębiać się w ich dorobek zaczęłam dopiero pare miesięcy temu (no lepiej późno niż wcale). Po prostu kocham ich muzykę, od tych paru miesięcy nie mogę oderwać od nich uszu i wzroku, nie ma dnia bez ich piosenek. Nie znam jeszcze niestety dwóch pierwszych albumów (z wyjątkiem Just Keep Walking, które uwielbiam). Z resztą lepiej lub gorzej się orientuję.
Ktoś tu wspomniał, że jego ulubionym albumem jest The Swing- piąteczka, kocham tę płytę. Uważam, że to najlepsza w dorobku INXS, od początku do końca nie ma słabych momentów. Świetna zarówno w warstwie muzycznej, tekstowej, graficznej, image'owej itd itd.
Uwielbiam też dosyć niedocenione X, to w zasadzie pierwsza moja ich płyta. Jest w niej pare słabszych punktów, ale całym sercem kocham The Stairs, Suicide, Disappear, By My Side itp... Kick... Kick wiadomo, majstersztyk, jedno małe greatest hits, praktycznie wszystkie piosenki uwielbiam i to taka pierwsza moja płyta INXS w której się zakochałam...
Welcome To i Full Moon to również genialne płyty, całkiem inne niż to co wcześniej tworzyli. Możnaby dużo o nich pisać, ale to może przy okazji...
No i perełka, już całkiem niedoceniona, przeczytałam, że ją uwielbiacie, czyli Elegantly Wasted. Niesamowite CD, przepełnione uczuciami, patetycznymi momentami i tanecznymi pląsami (nic mnie tak nie hipnotyzuje jak piosenka tytułowa).
Shabooh Shoobah i Listen Like Thieves również wspaniałe, także wyróżniające się. Właściwie każda ich płyta ma taką swoją historię i na temat każdej możnaby pisać i pisać...

Co do ich dostępności w sklepach, to faktycznie, macie racje, nie zawsze jest łatwo jakby się chciało. X kupiłam o dziwo w Empiku w moim mieście, a nie ma tam dużego wyboru tak jak w większych miastach jak Wawa czy Poznań itp. I dosyć przyzwoita cena, bo 19.90. Pamiętam jak dziś. Chciałam kupić coś nowego, w ciemno no i zerkam "INXS" i skojarzyło mi się z... IAMX, więc byłam przekonana, że to właśnie jego płytę kupiłam :D Na początku nie podeszło mi, piosenki zlały się w jedno (niestety, ale wtedy moje ucho nie było wyćwiczone). No a teraz ukochane CD.
80% moich płyt mam z Allegro, tam można dostać regularne płyty i frykasy za naprawdę przyzwoite ceny. Czasami wystarczy wymienić tylko pudełko i działa jak w zegarku.
Co do Arkadii... byłam w styczniu z nastawieniem na kupienie czegoś, ale były tylko 2 kopie Switch, a to mnie kompletnie nie interesuje (z szacunkiem do chłopaków). Czyli wykupili te wymienione przez was, może i dobrze (dobrze, ale nie dla mnie, bo sama chciałam hehe). Byłam też w Saturnie, ale nie było nic. Najprawdopodobniej w tym tygodniu wybiorę się do Warszawy i zajrzę na pewno do Galerii Mokotów, Galerii Centrum i być może Złotych Tarasów. Pamiętam, że gdzieś widziałam Kick Deluxe Ediotion i to chyba było z Plazie w Lublinie. I było sporo kopii, nie tylko jedna, przybrudzona. Dam wam znać o efektach moich poszukiwań.

I ostatnia sprawa- cieszę się, że nie rozstrząsacie sprawy śmierci Michael'a tak jak to robią np. fani pana Cobaina na każdym kroku. Cóż stało się, to na pewno nie była kwestia chwili, jestem tego prawie pewna. Depresja depresją, kokaina i alkohol swoją drogą, wypadek i problemy rodzinne swoją... To musiało się w Michaelu naprawdę kształtować latami, a człowiek nie zwierza się z myśli samobójczych, bo to jest naprawdę wstydliwy temat, człowiek nie ma odwagi na to. Nigdy się nie dowiemy jak było naprawdę, ale jeśli było to zrobione z premedytacją, to niestety Michael podjął najgorszą decyzję w swoim życiu- zostawił przyszłą żonę i małą córeczkę. A jeśli to wynik aktu seksualnego... no cóż, to było w jego naturze, po prostu wypadek, trzeba się pogodzić.

Gdybym tylko miała dostępność do tych wszystkich książek i gdyby mój angielski był trochę lepszy, to bym przestudiowało, to na pewno wiarygodne źródło wiedzy. Ostatnio nawet Story To Story było na Allegro, za 40 zł, czyli nie dużo jak na taką książkę, no ale akurat to był okres, kiedy nie mogłam sobie pozwolić...

Dobra, wystarczy paplania. :D

jeju zapomniałam! solowe dokonania. Max Q kocham, nawet zaraziłam tym mojego kolegę. Tak jak ktoś z was napisał (nie orientuję się jeszcze w nickach)- gdyby to powstało w obecnej dekadzie to na pewno byłoby cieplej przyjęte, teraz tworzy się tony takiej muzyki. Płyta jest wspaniała i szkoda, że tylko jedna.
Soundtrack do Dogs In Space to moja ukochana kompilacja. Gdy tego słucham, to moje IQ wzrasta o przynajmniej 20 punktów, naprawdę. To muzyka, która sukcesywnie wypełnia moje życie i odzwierciedla mój charakter i gusta w muzyce. Tak samo jak sam film. Takie Rooms For albo Dogs In Space... geniusz geniusz.
A solowy album Mike'a- lubię, lubię. Gdyby sam Michael mógł go dokończyć i nadać mu ostateczny kształt, mielibyśmy na pewno cudo... no ale cóż, trzeba się cieszyć, że mamy możliwość posłuchania tego, nad czym pracował. :)


Ostatnio zmieniony przez readmyllips dnia Nie 17:03, 14 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum CALLING ALL NATIONS Strona Główna -> Dyskusje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin